środa, 12 marca 2008

Stary Most w Mostarze

Wraz z niedzielnym świtem zdecydowaliśmy, że pozostaniemy w Mostarze na jeszcze jedną noc i następnego dnia rano udamy się do Sarajewa. Ale wcześniej trochę o Mostarze.

Jak się wymawia nazwę tego miast to przed oczami staje Stary Most, sama nazwa go zawiera. Może trąci to trochę banałem, ale jest to cel podróży turystów do tego miasta, jednocześnie jedna z niewielu atrakcji, no chyba że ktoś ma inne upodobania turystyczne. Trochę generalizuję, ale nie bez powodu. Do Mostaru turyści przyjeżdżają na jednodniową wycieczkę, nie włączając w to nawet noclegu. Oglądają Stary Most i Starówkę, a następnie powracają modlić się do niedalekiego Medjugorje, czy opalać się na adriatyckie plaże.

Mostar jednak ma swój urok i historię wybiegającą daleko w przeszłość. Smutnym jest, że to końcówka XX-wieku sprawiła, że miasto legło w gruzach, nie oszczędzając zabytkowych budowli.
Stary Most, odbudowany, może i trochę stracił na autentyczności, ale też wiele zyskał w historii najnowszej. Przez most przechodziliśmy kilkakrotnie i podziwialiśmy go z różnych stron (co będzie widoczne na zdjęciach). Wracając do historii byliśmy na nim 14 lat po zburzeniu i 3 lata po ponownym oddaniu do użytku. Z bliższych człowiekowi wrażeń zapamiętałem, że posadzka mostu była strasznie śliska i ten kolor Neretwy...

Nie można być w Mostarze i nie mieć takiego zdjęcia

Brak komentarzy: