środa, 5 marca 2008

Dlaczego Bośnia?

Właśnie dlaczego Bośnia? Za każdym razem, kiedy ktoś mi zadawał podobne pytanie odpowiadałem również pytaniem: a dlaczego nie? I tutaj w odpowiedzi współrozmówcy pojawiały się argumenty typu: tam jest niebezpiecznie, kraj po wojnie, albo następne pytania: a co ty w ogóle chcesz tam robić czy gdzie ty tam będziesz mieszkał? Chyba z wrodzonej przekory właśnie takie słowa jeszcze bardziej zachęcały mnie do wyjazdu.

Muszę jednak zaznaczyć, że pomysł wyjazdu do Bośni zrodził się w głowie mojego kolegi z którym chodziłem do liceum i z którym następnie dwa lata po skończeniu szkoły udałem się do Bośni. O BiH-u Sebastian coś przebąkiwał już właśnie w liceum, ale tak naprawdę poważnie zacząłem to traktować na pół roku przed wyjazdem. Wtedy zaczęliśmy planować, przeszukiwać internet, wyszukiwać i czytać przewodniki. Co byśmy nie zrobili przed wyjazdem i tak winien jestem stwierdzenie, że podróż była czystą improwizacją, jechaliśmy tak naprawdę w nieznane. Wiedzieliśmy co chcemy zobaczyć, znaliśmy mniej więcej miasta, w których istnieje realna szansa znalezienia noclegu, mieliśmy poruszać się po wcześniej wyznaczonej trasie, a także posiadaliśmy bilety autokarowe z Warszawy do Splitu i z powrotem.

Może nieskromnie to zabrzmi, ale sam fakt że ta podróż doszła do skutku nie jest niczym dziwnym. Jak z Sebastianem o czymś zaczynaliśmy myśleć "poważnie" to zawsze nam to wychodziło. Najlepszym potwierdzeniem tej tezy jest właśnie wyjazd do Bośni. Jednak chyba nie zawsze myśleliśmy poważnie, było kilka niespodzianek...

Brak komentarzy: