sobota, 15 marca 2008

Ślady wojny

W poprzednim poście pisałem, że bezpośrednie skutki wojny z pierwszej połowy lat 90. niejako nie mają wpływu na obecny obraz Mostaru jako miasta zaniedbanego. Nadal się pod tym podpisuję.

Właśnie dziury po kulach na ostrzelanych budynkach, popalone, zburzone domy, czasem same fasady kamienic, bez stropów, tworzą najnowszą historię tego miasta. Oglądając takie obrazki uzmysławiamy sobie bezsens wojen. Strasznie to banalne co piszę, ale tak jest. Gdyby zastanowić się co zmieniły te wszystkie walki i zniszczenia na stopie czysto ludzkiej to można dojść do wniosku, że nic. Wiele ofiar, tysiące dramatów, a życie toczy się tak samo jak się toczyło, chociaż na pewno jakiś żal pozostał.

Ślady pozostawione przez wojnę stopniowo znikają, domy są odbudowywane, inne zarastają. Widać nie ma kto interesować się ich losem. Obiekty najbardziej nastawione na turystykę powstają z ruin znacznie szybciej, czego najlepszym przykładem są okolice Starego Mostu i najstarsza część miasta.

Powyżej ostrzelany budynek Teatru Narodowego w Mostarze (Narodno Pozorište)

Brak komentarzy: