Po szybkiej odprawie na granicy chorwacko-bośniackiej wjechaliśmy do Bośni i Hercegowiny. Nie pamiętam jakie były moje pierwsze wrażenia po wjechaniu do tego państwa.
Zanim dojechaliśmy do Mostaru, który był naszym pierwszym celem w Bośni, autobus zatrzymywał się w Čapljine i Medjugorie. Obydwie te miejscowości w dalszej części podróży zdążyliśmy lepiej poznać. Tę drugą bardziej przez przypadek...przypadki.
Bardzo charakterystyczny jest krajobraz w drodze do Medjugorie, wąska droga wijąca się pomiędzy wzgórzami na których roślinność już dawno została wysuszona przez promienie słońca. Jak tam jechaliśmy dzień dobiegał końca. Było około 21, a w Medjugorie panował ciągły gwar, ulice tego miasta, a właściwie jedna główna ulica cały czas była wypełniona pielgrzymami.
Właśnie wraz z tym jak słońce zaczynało znikać, coraz bardziej absorbowało nas to, gdzie my o tej porze znajdziemy nocleg w Mostarze...
poniedziałek, 10 marca 2008
Po drodze do Mostaru
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz