wtorek, 29 kwietnia 2008

Počitelj

Medjugorie to dobra miejscowość z racji dużej bazy noclegowej. Jej położenie daje spore możliwości na obejrzenie wielu miejsc w okolicy. Same szczere chęci nie wystarczą. Jak się zna godziny odjazdów autobusów to nie ma problemu, bo raczej nie mają poślizgów, wszak ludzie do pracy jadą. Gorzej jak się stoi i wyczekuje, aż wreszcie coś przyjedzie. W przypadku Počitelja znaliśmy godziny przyjazdu autobusu od pani z Pekary i nie czekaliśmy długo. Kierowca ciut zasypiał za kierownicą, ale co tam. Gorzej, że niewielki odcinek drogi trzeba pokonywać na raty, z przesiadką w Čapljinie. Tak znowu tam! Kierowcy lepiej powiedzieć, gdzie chce się wysiąść, bo mogą powstać problemy, jak u pana z Gazety.

Ale do rzeczy. Počitelj to świetne miejsce na sesję zdjęciową w stylu orientalnym. Tam jest naprawdę pięknie! Owe piękno wypływa już z samego faktu, że nie ma turystów, więcej osób sprzedaje pamiątki, niż chce je kupić. Czyli panuje cisza, spokój, tylko mężczyzna sprzedający obrazy pod meczetem głośno rozmawia przez telefon, nie czepiajmy się. Jednak prawdziwe piękno wypływa z tych budowli, miasta opartego na skale.

Malowniczo położona pośród zieleni i rzeki Neretwy XVI-wieczna pamiątka z okresu dominacji tureckiej na Bałkanach. Zamek górujący nad miastem to pozostałości po Rzymianach, wykorzystane przez Turków, czyli połączenie dwóch kultur.

Z praktycznych informacji to nie ma żadnych biletów wstępu, w zamku trzeba uważać, bo ciemno, schodki nierówne, zarośnięte dojście i ogólnie rzecz biorąc nieupilnowany to zabytek.

Istota będzie raczej zawarta na zdjęciach niż w opisie. Na górnym zdjęciu widać zdecydowanie najwięcej. Nie ma tylko zamku, bo jest stamtąd robione.

Tutaj też sporo widać, zamek i wieża zegarowa z XVII wieku
Meczet Hadži-Alija z XVI wieku
Niezła kompozycjaMówiłem, że zamek to ruiny?
Odźwierny, tutaj będę sprzedawał bilety ;)

Brak komentarzy: